Matematyka oszczędzania

Zmywamy naczynia, tłuszcz jest uciążliwy, że nie chce zejść więc dolewam płynu, ile jeszcze muszę go wlać by porządnie umyć talerz. Takie samo pytanie męczy mnie jak odkręcam kran by ów talerz opłukać wodą, leci jest przyjemnie ciepła, aż nie chce się jej zakręcać. Przecież pisałam o tym ostatnio, ale sama nie mogę wcielić w życie własnych rad. Po co więc dzisiejszy wpis?

Waga ilość, przeliczanie jednostek to coś z czego na co dzień nie korzystamy. Pewnie przypomną się Wam zaraz zadania z matematyki, jednak warto stojąc przed sklepowymi półkami zadać sobie pytanie? Co jest tańsze co opłaca się bardziej kupić. 

Z pozoru niewielkie wydatki w skali 10 czy 20 lat mogą przerodzić się w spore oszczędności. Zdałam sobie z tego sprawę kiedy po raz kolejny skończył mi się płyn do mycia naczyń. Kupuję jeden z tańszych, w małym opakowaniu 480 ml, jego cena to w zależności od sklepu jakieś 2 do 3 złotych. Jak się okazuje ten specyfik szybko wylatuje z butelki za sprawą swej wodnistej konsystencji i daje średnie efekty w walce z tłuszczem z żeberek. 

Opłaca się czy się nie opłaca o to jest pytanie, którego odpowiedź nie jest jednoznaczna. Skoro tani ale średniej jakości płyn kosztuje ok. 30 groszy za 100 mililitrów a lepszy, gęstszy i bardziej efektywny nawet 1 za tę samą ilość. To jak wycenić jakość? Może kupić oba i ten tańszy używać jedynie w stosunku do talerzy śniadaniowych czy kieliszków, bo w tym wypadku nie mam do niego zastrzeżeń. Natomiast drogim płynem potraktować właśnie tłuszcz z patelki. 

Produkty kosmetyczne, biurowe a nawet artykuły majsterkowe, wszystko można przeliczyć na wagę i cenę. Potem pozostanie jedynie pytanie czy opłaca się zaufać tańszej marce i czy to naprawdę dobry pomysł taka inwestycja. Podam wam dwa przykłady. Na pierwszy ogień weźmy klej biurowy wszyscy go znają, jeśli zgubimy małą zakrętkę co nie raz zdarzyło się kiedy kleiłam ostrosłup na matematykę. Potem klej je do wyrzucenia, zasycha a rozcięcie go to tylko jednorazowe rozwiązanie. W trosce o nasze ręce przyszedł klej w sztyfcie, droższy ale bardziej ergonomiczny. Odkręcasz, smarujesz i gotowe, ładnie wygląda nie brudzi aż tak. Wada za jeden odkręcany klej kupimy ze trzy zwykłe. Opłaca się więc czy nie, warto czy nie warto. 

Przykład numer dwa, farba do malowania, pomijam jej rodzaje bo na nich się kompletnie nie znam, rozumiem, że jedna daje połysk, kolejna warstwy, a inna da jeszcze inny efekt. Skupmy się na zwykłej białej, sufitowej. Ceny są różne, w zależności od marki jaką wybrać, patrzeć na cenę czy od razu kupić droższą licząc, że ta nas nie zawiedzie.

Przykłady można mnożyć od przypraw, proszku do prania w zasadnie wszystkiego gdzie mamy do czynienia z wagą, ilością czy wielkością. Nie trudno porównać ceny kiedy podawane są w jednakowej jednostce, wówczas przeliczanie nie jest trudne jak porównywanie cen kwh energii.

Popularne posty