Kontrolowane zużywanie
Czego
by nie powiedzieć na tema środków chemicznych, kosmetyków czy
innych produktów jedno jest na pierwszym miejscu, mianowicie cena.
Jeśli nie najdziemy tańszego zmienika albo nie wykonamy czegoś
sami np. kosmetyków, nie zaoszczędzimy. Pojawia się też ta druga
strona takiego oszczędzania, zamiennik bowiem nie daje często oczekiwanego
efektu, cóż coś za coś jak się mówi, jednak są też sposoby
aby kupić droższe środki a oszczędzić. Jak to zrobić?
Problem
tkwi w dozowaniu, z 6,9 kg proszku zrobisz 105 prań bo tak określa to producent. Nie wsypuj więc pełnej miarki. Kiedy pierzesz rzeczy kolorowe,
w których chodzisz do pracy czy na co dzień nie musisz dozować
tyle proszku co do prania brudnej pościeli. Do kolorów szybko
przywiera chemia i trudno są potem spłukać, mniejsza ilość jest
więc wskazana. Tak oszczędzać można nie tylko proszek ale płyn
do płukania czy inne detergenty.
To
samo tyczy się kosmetyków ile razy złapałeś się na tym, że
dwukrotnie pompujesz mydło, a przecież wystarczy nawet pół
pompki. Z szamponem perfumami jest tak samo. Produktem, który króluje
jeśli chodzi o nieoszczędne jego używanie jest pasta do zębów, a
przecież wszyscy wiemy jaka jest wielkość groszku! To samo z płynem
do płukania ust czy kremami. Przy tych ostatnich nie chodzi o ilość
a o systematyczność nakładania.
Pytanie
do Pań ile razy zmieniałyście piankę do włosów czy lakier bo
nie spełniał oczekiwań? A może po prostu nie dostosowałyście
się do instrukcji? Nakładając piankę wystarczy mała jej ilość,
trzeba nabrać wprawy w jej dozowaniu bo można przeciążyć włosy.
Wiele
produktów używamy niezgodnie z instrukcją łudząc się, że
przyniesie to efekty. Jest tak z lekami, kosmetykami czy środkami
czystości czy jedzeniem, musimy zjeść bo się zepsuje. To po co
tyle kupować, jak się skończy można przespacerować się do
sklepu i kupić (ale tyko tę jedną rzecz, dodatki odpadają :)
Nie
zostaje nic jak dozować oszczędnie!